Whisky #53: Glenfiddich 12 YO 40%

Podstawka podstawek, tak chyba mogę przedstawić Glenfiddicha w wersji 12-letniej. Jest to najbardziej popularna whisky single malt na świecie. Tak naprawdę przeciera jeszcze nie whiskowe szlaki i zachęca niezdecydowanych do spróbowania whisky w wersji single malt. Mało kto z tych którzy choć troszkę liznęli tematyki whisky nie słyszał chociażby o tej edycji Glenfiddicha.Jej sukces opiera się głównie na dobrym PR, które destylarnia przez lata uskuteczniała, ale także na bardzo przystępnej cenie. Jednak przede wszystkim sukces zawdzięcza temu, że whisky ta to destylat, który dzięki swoim walorom aromatyczno-smakowym jest idealnym wprowadzeniem do świata bursztynowego trunku.

Destylarnia Glenfiddich położona w mieście Dufftown w regionie Speyside, to potentat na skalę światową, gdyż produkuje, uwaga, 10 milionów litrów czystego alkoholu rocznie! Żadna inna destylarnia nie może się równać z Glenfiddichem jeśli chodzi o moce produkcyjne. Od założenia przez William Grant & Sons w 1886r. jest w posiadaniu tej firmy. Ciekawostka: największa obecnie destylarnia została założona z udziałem kapitału rzędu 120£. To się nazywa dobre rozmnożenie wrzuconych w interes pieniędzy 😉

Oprócz maksymalnie popularnej 12-ki, w portfolio destylarni znajdują się również wersje 15 (tutaj mój opis) 18 (opisana tutaj), 21 i 30 letnia. W zeszłym roku miała premierę wersja 26-letnia (co niektórzy uważają, że Fiddichowi kończy się stary destylat i wymienił 30-kę, na wersję 26-letnią). Do tego dochodzą wersje specjalne, jak te 40 i 50-letnie, Cask of Dreams, Age of Discovery. czy też limitowany Snow Phoenix (opisywałem tutaj).

Moje odczucia:

OKO: blado miodowa.
NOS: gruszki i zielone jabłka oblane karmelem, herbatniki, amerykanka – ciastko z wyczuwalną nutą amoniaku, powiew z aromatem dopiero co skoszonej trawy. Cały czas dominują zielone owoce – doszły do całości zielone banany. Po odstaniu chwili w kieliszku wyszła słodkawa wanilia.
JĘZYK: bardzo łagodna od samego początku, lekka słodycz miodu i syropu klonowego, gruszki z zapachu już troszkę dojrzały i dosładzają całość. Migdały, a przed finiszem delikatna pieprzność, która lekko podkręca odczucia smakowe. Wyczuwalna także dębina.
FINISZ: lekko dębowy, ściągający na języku, niestety zbyt krótki.

Glenfiddich 12YO to whisky, który należy spróbować, a dokładniej rzecz ujmując, to whisky od której śmiało można zacząć przygodę z maltami. Jest to whisky łagodna, nieskomplikowana, z nutami owocowymi. Nie mamy tu wielowarstwowości i wielu niuansów, ale to nie przeszkadza, żeby zasiąść do niej z wieczora i popijać ją bez wykrzywiania twarzy 😉

OCENA: 83/100.