Na początku grudnia dotarł do mnie, pięknie 'wydany’ zestaw pięciu sampli z whisky z destylarni The Balvenie (podziękowania dla Kuby Magnuszewskiego). 16 grudnia o godzinie 18.00 zorganizowana została degustacja online, którą poprowadziła globalna ambasadorka marki – Gemma Paterson.
Nieco ponad godzinne spotkanie przemknęło niezauważalnie szybko, właśnie za sprawą prowadzącej, która bez problemu odpowiadała na każde, nawet najbardziej dociekliwe pytanie, przy okazji przeprowadzając nasz przez nadesłane sample z whisky. Wiadomo, w godzinę to można przedyskutować o jednej whisky, a nie o pięciu, także postanowiłem sam mocniej zasiąść do The Balvenie i przyjrzeć im się nieco bliżej.
The Balvenie 15YO Bourbon Cask 59.2%
OKO: bardzo jasno słomkowa.
NOS: świeże owoce, jabłka, nieco kwiatowo, skórka z cytryny, przyjemnie wkręca się wanilia, bez wody ostrawo, ale to 59% mocy, jest ostro, ale nie kwadratowo, ani nie jest tak, że alkohol wyłazi ponad wszystko. Z wodą: robi się śmietankowo i kremowo. Po czasie sporo marcepanu.
JĘZYK: mała owocowa bomba, fajny, typowy bourbon, beczka naprawdę niezłej jakości, smak jest pełny, dość okrągły, nieco zielonych, twardych jabłek, ciasto waniliowe, moc do opanowania, alkohol bardzo przyjemnie przyczajony.
FINISZ: dość długi, ciut wanilii, ciut drzewnych/dębowych nut, odświeżający po czasie.
OCENA: 87/100.
The Balvenie 15YO Sherry Butt 61.9%
OKO: rdzawo-miedziana..
NOS: przyjemne sherry, ciemne owoce w kremie waniliowym, crème brûlée, kompot ze śliwek, powidła śliwkowe, moczone w sherry drewno, mnóstwo rodzynek, Z wodą: kompot z suszu i troszkę mlecznych cukierków, worek pełen suszonych owoców. Wszystko super ewoluuje im dłużej siedzi w kieliszku. Naprawdę super rzecz do wąchania.
JĘZYK: nuty Pedro Ximenez – ciemne owoce, konfitury i dżemy z nich właśnie, przyjemnie oblepiające podniebienie, jadalne kwiaty, sporo przyjemnych akcentów wytrawnych, łączących się idealnie w całość, z drewnem beczki. Bardzo przyjemna whisky. Pikantność występuje, ale robi za przyprawę, a nie za coś co przeszkadza, także alkohol super ukryty. Kandyzowane pomarańcze gdzieś wskoczyły pięknie po czasie.
FINISZ: bardzo długi – cały czas owoce, marmolady, wiórki czekoladowe, słodka dębina.
OCENA: 90/100.
The Balvenie 14YO The Week of Peat 43.8%
OKO: jasno-słomkowa.
NOS: popiół, wypalone polana, przebijająca się słodycz, nieco wanilii, pełna w zapachu, świeże liście. Z wodą: mniej dymu, bardziej płasko.
JĘZYK: posłodzony przyjemnie dym tytoniowy, ciut miodu i wanilii, dębina. jak dla mnie za mało się dzieje.
FINISZ: dymny, bardzo długi, momentami słodkawy.
OCENA: 82/100.
The Balvenie Peated Malt 14YO Bourbon Cask 57.5%
OKO: bardzo jasno słomkowa.
NOS: kremowa, wafelki waniliowe, nieco zielonego zboża. Prawie 60% mocy momentami zaiskrzy w nosie. Dym jest nienachalny, przyjemny, okrągły, dość fajnie wpleciony w pozostałe aromaty, tworząc zapachowy warkocz, naprzemiennie wyczuwalnych nut słodszych i tych bardziej torfowych.. Po czasie słone krakersy i jakby… czerwone jabłka i bardzo dużo pełnowartościowej wanilii z gęstego budyniu. Bardzo ciekawie ewoluuje i skacze po wspomnianych zapachach. Z wodą: słodko, maślano-waniliowo, lekko karmelowo, całe góry puddingu waniliowego. Bardzo gładko. Po czasie palarnia spryskana olejkiem waniliowym.
JĘZYK: delikatnie oleista, oblepiająca podniebienie, przy przełykaniu bardzo fajnie wychodzi taka rozgrzewająca słodycz z winnych owoców. Torf nadal nienatarczywie daje o sobie znać. Momentami wanilia się pojawia, ale znikome ilości. Mniej się dzieje niż na nosie. Z wodą: bardziej przyjemnie, gładko i słodko.
FINISZ: bardzo długi, wypełniony przez całe wiadra popiołu i tytoniowego dymu, chwilami słodkawy.
OCENA: 86/100.
The Balvenie Peated Sherry 18YO Sherry Butt 61.1%
OKO: miedziana.
NOS: zapach aż cierpki od sherry, lekki lakier, kompoty, spora moc całkiem nieźle przykryta. Z czasem dochodzą delikatnie zaznaczające swoją obecność skórzane akcenty, cukierki mleczne. Mam wrażenie, że whisky nie za bardzo chce pokazać tego co kryje w zapachu. Dymek wyczuwalny, ale totalnie w tle. Z wodą: whisky zdecydowanie bardziej się otwiera. Jest łagodniej, o wiele bardziej słodko. Sporo kremowych nut, wanilii, a sherry jakby w defensywie. Torfowe niuanse jeszcze bardziej zmarginalizowane. Po dłuższym czasie chce się jej wąchać nieustannie – okrągła słodycz z ciast i kremów waniliowych z domieszką sherry.
JĘZYK: przyjemne sherry, nieco mokrej dębiny, jest rozgrzewająco od alkoholu, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jednak ponad 60% nieco paraliżuje kubki smakowe. Z wodą: słodkawo-kwaśny smak, bije się z pieprznymi przyprawami. Dla mnie cały czas nieco za płasko jest.
FINISZ: bardzo długi, bardziej słodki niż dymny, ale dymu jest tutaj o wiele więcej niż w zapachu, czy też na języki.
OCENA: 86/100
Pierwsze trzy whisky próbowałem w dzień degustacji, a następnie od razu je opisywałem, natomiast dwie ostatnie tylko delikatnie skubnąłem ww. dzień, a dzisiaj zasiadłem do nich uważniej i nie wiem, bo wypadły dość średnio, a tą 18-kę pamiętam nieco lepiej… Niemożliwe żeby coś się zadziało w buteleczkach.
Generalnie 15-ka po sherry, to naprawdę świetna rzecz – owoce, kremy, sherry. Dużo i fajnie się dzieje i zdecydowanie polecam ją chociaż spróbować. Podobnie jak 15-ka po bourbonie. Równie ciekawa, a bourbonowy charakter aż z niej wyłazi. Zawiedziony jestem tą osiemnastoletnią Peated Sherry. Albo taki dzień mam, albo faktycznie jest słabo, jak na to czego oczekiwałem. Peated Week to neistety straszna słabizna i nie pastwię się już nad nią 🙂
Dziękuję The Balvenie i Kubie za sample. Obyśmy mogli w tym roku wrócić do normalności i spotkań face to face.
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz