B.: 2012r.
Beczka: Refill American Oak
Butelek: 31656
Koniec ciężkiego tygodnia. Za oknem dzień kieruje się ku zachodowi słońca. Warunki więc idealne do skosztowania dobrej whisky. Jako, że jestem mini-fanem Lagavulina z wielką ochotą i przyjemnością zabrałem się za dzisiejszą whisky.
Jest to Lagavulin w wersji 12-letniej. Takowa wypuszczana jest przez destylarnią co roku. Moja została zabutelkowana w 2012r. Każdy z 12-letnich wypustów wypuszczany jest z mocą beczki, co dodaje tej whisky plusów przed samym jej spróbowaniem.
Moje odczucia:
OKO: słomkowa.
NOS: benzyna, jodyna, whisky iskrząca świeżością w nozdrzach. Po pewnym czasie benzyna przemienia się w ropę, która wręcz sączy się ze starych, namoczonych w niej lin. Słona bryza morska. Choć wyżej wymienione aromaty zdają się być bardzo ciężkie, to sama whisky taka nie jest. Dodatkowo to wrażenie podbijają aromaty dające o sobie znać gdzieś tam z tyłu – pomarańcze i cytryny. W ogóle to whisky jest bardzo lotna. Cały mój salon wypełnił się Lagavulinem. Z wodą: bardziej miękka, biszkoptowa, do tego dym z ogniska.
JĘZYK: pierwszy łyk i od razu mamy uderzenie w twarz z trzech stron – słodkiej, słonej i dymnej. Świetna rzecz!. Whisky początkowo wydała mi się za słodka, ale potem ten element idealnie wpasowuje się w tą whisky, współgrając ze słonym smakiem soli morskiej. Biały pieprz i dym rządzą w dalszej części. Opary benzyny, w których wytarzane są por i seler. Tak, wiem, to dziwne skojarzenie 🙂 Z wodą: whisky ugładza się, staje się lekko cukierkowa, mamy także doprawiającą całość gorzkawą skórkę z cytryny.
FINISZ: bardzo długi, dymno-słony.
Bardzo przyjemny Lagavulin. Bardziej zwiewny i dosłodzony niż podstawowa wersja 16-letnia. Idealny do popijania przy każdej nadarzającej się okazji 😉
OCENA: 90/100
Świetny blog. Bardzo w naszym stylu. Pozdrawiamy http://luksusportal.pl/
Dziękuję 😉
This website is amazing. I will tell about it to my friends and anybody that could be interested in this subject. Great work guys!