Witajcie!
Nie będę ukrywał, że jestem wielkim fanem wszystkiego co japońskie. Zaczęło się wiele lat temu od miłości do samochodów wychodzących pod marką Honda (miało się Civica z zawieszeniem jak gokart 🙂 ). Cała historia Japonii, samurajskie klimaty, ich tęgie umysły – technologia, a nawet skomplikowana jak na europejskie standardy kultura (nawet nachodziły mnie jakiś czas temu myśli, żeby nauczyć się japońskiego), wszystko to fascynuje i prowadzi do tego, że naturalnym stało się, iż japońskie whisky musiały zagościć pod moją strzechą 😉
Dziś przedstawicielka z pięknie położonej na wyspie Hokkaido destylarni, a mianowicie Nikka Yoichi w wersji 10-letniej. Generalnie japońskie whisky uderzają w słodkie klimaty i nie będzie inaczej w przypadku Yoichi.
Moje odczucia:
OKO: stare złoto.
NOS: w nos uderzają słodko i gładko skomponowane aromaty – kwiaty, dojrzałe jabłka, mokre ciasto ze sporą dawką wanilii, odrobina dębiny gdzieś w tle. Wszystko to podsypane lekko ostrymi przyprawami.
JĘZYK: orzechy, drewno dębowe – lekko cierpkie na języku, to tak od razu uderza. Fantastycznie skomponowany smak wypełniony jeszcze kapką nut waniliowych i kwiatowych. Delikatnie czuć jakby migdały. Jest też lekko pieprzna.
FINISZ: nie jest za długi, delikatnie pieprzny, drewno, odrobinę słodyczy.
Bardzo dobra whisky! Japończycy nie mają się czego wstydzić w tej materii i ich whisky mogą śmiało konkurować ze szkocką tradycją.
Młody wiek Yoichi, a jakże jest ona dojrzała i przyjemnie zbalansowana. Sprawdźcie i bądźcie miło zaskoczeni.
Whisky tą mogłem zdegustować i ocenić dzięki:
E.Leclerc Bydgoszcz – największy wybór whisky i piw w regionie.
Miałem przyjemność z jedną Japonką – Hakushu. Świetna, bardzo dobrze zbalansowana whisky, która pachniała lasem po otwarciu butelki. Z pewnością godna polecenia, dla mnie jedna z najciekawszych whisky z jakimi się spotkałem. Japonki nie bez powodu są bardzo wysoko oceniane przez smakoszy myszatej, szkoda tylko, że ich ceny zazwyczaj przewyższają szkockie koleżanki…
Tak jak pisałem, Japończycy naprawdę mogą się równać ze swoimi wyrobami z maltami ze Szkocji. Hakushu jeszcze nie piłem. Następne będzie Yamazaki, a potem coś mniej dostępnego 😉
This website is amazing. I will tell about it to my friends and anybody that could be interested in this subject. Great work guys!