Witajcie witajce!
Przede mną whisky wyjątkowa. Wyjątkowa z wielu względów…
Po pierwsze jest to obecnie whisky wręcz legendarna, owiana sławą i mistycyzmem. Destylarnia definitywnie zamknięta w 2011r. (produkcja trwała do 2000r.). Stało się tak, gdyż malutka destylarnia Karuizawa za główny punkt honoru przyjęła sobie, że jej whisky będzie perfekcyjna pod każdym względem. Dbano o każdy szczegół, od doboru beczek (wielkość nastaw i rodzaj beczek), aż po warunki leżakowania destylatów, a rynek whisky nie był gotów na taki produkt z półki premium – japońska whisky w cenie dobrych szkockich maltów.
Heh, to jest śmieszne, bo jeśli spojrzymy na ceny jakiejkolwiek Karuizawy sprzed kilku lat, to pozostaje nam się jedynie uśmiechnąć pod nosem i powiedzieć w myślach: tanizna. Kolejny powód trzęsących się rąk moich, to właśnie obecna cena i dostępność, a raczej powinienem napisać, niedostępność whisky spod znaku dużego K. Mamy obecnie taki boom na Karuizawę, że człowiek budzi się co rano i ciągle jest zaskakiwany jej kosmiczną i dodajmy, stale rosnącą ceną. A co najlepsze, cena ta nie odstrasza, bo chętnych na Karuizawę nie brakuje.
Za chwilę degustowana przeze mnie Karuizawa w ostatnich tygodniach podskoczyła z ceną o kilkaset procent. Obecnie na aukcjach cena kształtuje się na poziomie 1500€! Szczęśliwy ten, który na dnie szafy posiada chociażby jedną taką zakurzoną butelczynę 🙂
W ogóle próżno szukać jakiejkolwiek Karuizawy w sklepach online. Pozostają jedynie aukcje lub przypadek i trafienie na oblepioną pajęczyną sztukę w jakimś małym belgijskim sklepiku.
Koniec nudzenia.
Moja Karuizawa pochodzi z serii Noh. 1983r. to rok wypełnienia nią beczki (swoją drogą 1983 to zacny rocznik 🙂 ). Zabutelkowana została w 2012r. Nie muszę chyba wspominać, mając na uwagę standardy w Karuizawie, że whisky pochodzi z jednej beczki, ma jej moc, naturalny kolor i nie filtrowano jej oczywiście na zimno. Rozlano jedynie 571 butelek, także mogę się czuć wielkim szczęśliwcem, że mogę jej spróbować.
Dobra zaczynam, bo zapach nie daje mi się skupić.
Moje odczucia:
OKO: mahoń, kasztan.
NOS: powiem tak, nigdy wcześniej w życiu nie czułem takiego aromatu. Pomimo przykrywki na kieliszku, nie wiem jak, ale zapach wdziera mi się cały czas do nosa. Co to w ogóle jest? Jakiś szał zapachów! Łąka pełna kwiatów, cukierki-landrynki, owoce namoczone w słodkiej, mocniejszej nalewce – figi, rodzynki, wiśnie. Do tego zupełnie niesłodkie aromaty gorzkiej czekolady, kakao. Nie chciałem wierzyć samemu sobie, więc wąchałem i wąchałem i wyczuwalny jest dym tytoniowy, albo z cygar, coś lekko przypalonego. Alkohol ukryty całkowicie. Trzeba włożyć nos głęboko w kieliszek i mocno się zaciągnąć żeby wyczuć procenty. Genialnie pachnie ta whisky. Chwilkę odstała bez przykrycia i czuję kremowość i wanilię wymieszane z dymem tytoniowym. Niesamowite połączenie!
Z wodą: bardziej uwydatniony krem waniliowy, zachęcający do wgryzania się dalej i dalej i dalej. I do tego jakieś kwaśne wiśnie.
JĘZYK: jest stresik, żeby nic nie rozlać 😛 I czy aby jest tak samo dobra, jak pachnie.
Pełne zaskoczenie! Czuję jakbym wypalił fantastycznej klasy cygaretkę, tytoń rozpłynął mi się po ustach. Spodziewałem się wielkiej słodyczy, a tu bum, uderzenie z innej strony, jakże zacnej. Słodycz przychodzi za chwilkę, delikatne muśnięcie jakby rodzynek, lekko miętowy posmak (?), delikatnie przyprawiony pieprzem, gorzka czekolada. Dzieje się tyle, że ciężko ogarnąć, a whisky za wiele nie mam 🙂
Z wodą: podbite jedynie całe dobro tej whisky!
FINISZ: gorzkawo-kawowy, prawdziwe kakao, nadal dymek z cygarety, który prowadzi dłuuugo i dłuugo do samego końca. Wydaje się nigdy nie wyczerpać. Nie palę papierosów, ale od czasu do czasu cygara i tak dobrego jeszcze nie paliłem chyba. Posmak jest fantastyczny i nigdy bym się nie spodziewał, że odczuję go po wypiciu whisky.
Mogę powiedzieć jedynie tyle: Karuizawo, nie znikaj z mojego kieliszka!
Whisky ponad miarę zaskakująca, kompletna, złożona, z genialnie zamaskowanym alkoholem (gdybym pił ją w ciemno, powiedziałbym, że siedzi tam maksymalnie 43%). Nie mogłem uwierzyć, że dym z tytoniu może tak dobrze smakować w połączeniu z innymi smakami. W ogóle, jak uzyskać dym z cygara w whisky?! No genialne przeżycie. Jeśli ktoś z Was będzie miał okazję spróbować tej whisky, czy choćby innej Karuizawy, to powiem krótko – zróbcie to. I zróbcie to szybko, bo tak szybko odchodzi (albo drożeje).
Idę stąd oddać się resztce tej genialnej whisky…
OCENA: 91/100
PS. Najlepsza whisky jaką piłem, także na razie 91/100. Będę jej najwyżej później podnosił, jeśli inne podobnie dobre będą próbowały ją dogonić, a nie zmieszczą się do 90 pkt. 😉
[…] którą zdobyć w normalnych pieniądzach obecnie nie sposób. Opisywałem już pewną Karuizawę (tutaj) zgoła inną od dzisiejszej, jednak Karu jest Karu, a sampel nabyty jakiś czas temu w rozsądnych […]
This website is amazing. I will tell about it to my friends and anybody that could be interested in this subject. Great work guys!