Whisky #37: Miltonduff 24YO Cadenhead 55.3%

ABV: 55.3%
Wiek:  24 lata
Cena: 450zł
D: 1990 B: 06.2014

Czas najwyższy zabrać się za całą stertę sampli, bo powoli jakiej szafki w domu nie otworze, tam sampel 🙂
Zacznę od tych przywiezionych z festiwalu. Dziś na tapecie sampelek 24-letniego Miltonduffa od niezależnego bottlera. Jest nim Cadenhead’s, czyli najstarszy Szkocki niezalezny bottler (działalność powołana do życia w 1842r.)

Miltonduffa już jednego opisywałem (tutaj) i przyznam, że był on bardzo kapryśny, tzn. za pierwszym podejściem spisał się średnio. Jednak gdy przysiadłem do niego jeszcze raz okazał się słodko przyjemny. Poza tym Ci którzy go pili mieli równie odmienne zdania pomiędzy sobą, co ja pomiędzy posiedzeniami z Miltonkiem. Ale to była inna butla, inny bottler, więc nie zagłębiajmy się za mocno w tamten temat i oczekujmy od tej niemłodej przecież whisky czegoś jak najlepszego.



Whisky na szczęście w wersji cask strenght, nie była filtrowana na zimno oraz jest niczym nie barwiona. Czyli zestawienie obiecujące.


Moje odczucia:

OKO: blado złota.
NOS: bardzo orzeźwiająca i świeża w zapachu, skórka i trawa cytrynowa. Po dodaniu wody wydobywa się z kieliszka przyjemna kremowość i więcej słodyczy.
JĘZYK: świeże kwaskowate i soczyste owoce, mieszają się z cukierkową, landrynkową słodyczą, mimo całkiem zacnego ABV niczego mi nie wykrzywia, odrobina miodu, do tego pieprzność, która przez chwilę rozgrzewa język i podniebienie. W tle ciągle trawa cytrynowa i zapieczone/przesmażone połówki cytryn, które wypuszczają wtedy zupełnie odmieniony sok. Po dodaniu wody gorzkie smaki wybijają się jeszcze bardziej. Po większej ilości łyków czuję różowy grejpfrut.
FINISZ: gorzkawy, biały miąższ spod cytrynowej skórki, ale w łagodnej wersji i mimo wszystko przyjemny, dość długi.


W pamięci mam poprzedniego Miltonduffa od Duncan Taylor i tu spodziewałem się choć tego samego kierunku, a tutaj zaskoczenie. Nie mówię, że słabe i czuję się rozczarowany, ale ten Milton jest takim skwaszonym i gorzko-słodkim letnim słońcem 🙂 Nie jest to whisky wielowymiarowa i taka że ŁAŁ, ale nie jest broń boże zła. Słowo poprawna często się tu przewija i tym razem też je zastosuje.
Troszkę lipnie się przygotowałem z zakąszaniem, bo tatar wołowy i domowy, wypiekany chleb (dzięki Sister) nie za bardzo pasują do tej whisky 🙂 Trudno, po prostu odczekam 5 minut więcej po degustacji 🙂

OCENA: 85/100

Ostatnie wpisy:

Jeden komentarz

  1. 26 lipca 2016
    Reply

    This website is amazing. I will tell about it to my friends and anybody that could be interested in this subject. Great work guys!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

83 − 74 =