Po niedawnej Hibiki dziś znowu coś z Japonii. Tym razem jednak będzie to single grain whisky.
Ten 45-procentowy destylat powstał w większości z kukurydzy. W nazwie mamy jasno pokazane, jak ów whisky powstała (Coffey) – pochodzenie od nazwiska Aeneasa Coffey, który to był twórcą ulepszonego aparatu (alembika) do destylacji ciągłej.
Nikka Coffey Grain to oczywiście whisky bez określenia wieku. Może bym się nią w ogóle nie zainteresował, ale jakiś czas temu przyszedł z nią do mnie znajomy i tak się poznaliśmy 🙂
Moje odczucia:
OKO: miodowa.
NOS: gładka, słodka, przyjemna, owoce tropikalne – ananas, miód, guma balonowa, waniliowy biszkopt, karmel. Po odstaniu jeszcze bardziej słodka i śmietankowa.
JĘZYK: owocowa guma do żucia/Turbo 🙂 Herbatniki, odrobina śliwek. Alkohol mógłby być lepiej ukryty. Słodycz walczy z lekką goryczką.
FINISZ: iskrzący, waniliowo-dębowy, średnio długi.
Nie jest to whisky wybitna, wielowymiarowa i kładąca na łopatki, jednak ma coś w sobie, tak że dla mnie jest bardzo pijalna i szczerze powiem, że jako codzienny dram podeszła mi bardzo. Taka do wieczornego posączenia bez dogłębnego rozmyślania czy dojrzewała na końcu tęczy 😉
Pamiętać trzeba, że to grain whisky.
OCENA: 83/100.
Czyli Japończyk ale nie Samuraj 😉
Adept na Samuraja 😉
This website is amazing. I will tell about it to my friends and anybody that could be interested in this subject. Great work guys!