ABV: 46%
Wiek: 10 lat
Cena: 160zł
Ardbeg, to jedna z najbardziej charakterystycznych i na pewno najbardziej znanych whisky, a Ardbeg 10, to ich najbardziej rozpoznawalna butelka. Destylarnia leżąca na 'torfowej’ wyspie Islay, charakteryzuje się destylatami o dymnym charakterze, chociaż nie są to peat monsters. Dymność whisky od Ardbega mieści się w granicach 50-60ppm, a więc istnieją dużo bardziej dymne whisky.
Sama destylarnia powstała w 1815 roku na południowym wybrzeżu, zwanym Kildalton. Pod koniec XIX wieku w destylarni pracowała jedna trzecia mieszkańców miasta, a destylarnia produkowała niepojęte 1.200.000 litrów whisky rocznie! Dzieje destylarni jak zwykle bywały burzliwe i podobnie jak wiele tym podobnych 'interesów’ Ardbeg zamknął produkcję i swoje drzwi w latach osiemdziesiątych XX wieku. Dokładnie w 1983 roku. Brak Ardbeg 10 i jego starszych sióstr nie doskwierał żądnym dymu i torfu konsumentom zbyt długo, bo do roku 1989.
W 1997 roku, Ardbeg został przejęty przez Glenmorangie PLC, za cenę 10 milionów Funtów (w tej kwocie zawarto także odnowienie destylarni). Glenmorangie PLC, to część składowa grupy Moët Hennessy, a ta z kolei po części należy do LVMH oraz oczywiście do.. DIAGEO.
Wielkie to moje przeoczenie, że Ardbeg 10 nie zawitał jeszcze na blogu, ale czym prędzej spieszę to naprawić.
Moje odczucia:
OKO: bardzo jasna, słomkowa.
NOS: ziemista, okurzona, odrobinę ropy, bryzy morskiej. Whisky jakby papierowa, a momentami jakby delikatnie wyczuwalna skórka cytrynowa. Dymność nie jest nachalna – wręcz przeciwnie, zachęca i zaprasza do dalszego i dłuższego próbowania, bo nie zraża od samego początku. Jest po prostu przyjemnie. Czuć nieco przywędzonych ryb. Ardbeg staje się po czasie okrąglejsza i bardziej kremowa.
JĘZYK: mokra ziemia, nieco smaru i odrobina soli morskiej. Przyjemny torfowy posmak. Mamy tu również pewną słodycz, taką brudną i jest to najjaśniejszy akcent w tej whisky. W sensie jej bardziej ciemnego charakteru, jako całości. Alkohol został tutaj bardzo porządnie ukryty, a delikatne iskry pojawiające się na języku nie przeszkadzają.
FINISZ: dość długi, przede wszystkim dymny, wędzony, oprószony startą skórką cytrynową.
Ardbeg 10 to whisky po prostu porządna. Trzeba ją docenić, że startując w kategorii whisky dymnych, Ardbeg potrafił ukazać torfową odsłonę w bardzo przystępny wg mnie sposób. Nie ma natarczywego smrodu, a bardziej jest to kremowa postać whisky z Islay. Brakuje mi tutaj jedynie nieco większej złożoności, ale do nie męczacego popijania Ardbeg nadaje się idealnie.
OCENA: 84/100.
Szeroki wybór whisky znajdziecie na Alkohol-online.pl
160zl? Ciekawe gdzie skoro ja kupilem za 189zl w tesco. W domu whisky jest za 186 plus wysylka 20zl ponad. I to najtaniej gdzie znalazlem w internecie
Można ją trafić w takiej cenie w Polo/Mila.
Pozdrawiam.
Moja ulubiona podstawka i obiektywnie rzecz biąrąc chyba najlepsza z torfowych podstawek. Aldon – spokojnie można znaleźć Ardbega dziesiątkę w cenie 160 – bywają często takie promocje, zarówno w sklepach internetowych, jak i marketach.
Również bardzo lubię Ardbega w podstawie. Nie ujmuję żadnej z torfowych whisky, tylko zauważmy, że jeśli ktoś lubuje się w tego typu mocnych w ciemne aromaty whisky, to zazwyczaj lubi je wszystkie 'biorąc je’ jako dobrą całość. Czasem jednak mocno zadymione malty są tak dymne, aby ukryć ich pewne niedoskonałości 😉 I trzeba je uważniej oceniać i doceniać 🙂 Slainte!
Bardzo konkretna i fajna whisky. Ja mam tak z torfowcami, że zabawa się kończy na jednym kieliszku, gdyż już drugi przestaje dawać taką frajdę. Ardbeg jest dobry na parę drobnych łyków, a potem odkładasz na kolejny sobotni wieczór.