ABV: 42.8%
Wiek: 25 lat
D.: 1988
B.: 2013
Beczka: Bourbon Cask
Ilość butelek: 72
Cena: ?
Obiecałem sobie nieco odrobić zaległe zadania domowe i lecę z samplami klubowymi. Bunnahabhain 1988 od nie funkcjonującego już bottlera Mac Malt, który w swojej krótkiej historii zabutelkował jedynie 26 różnych edycji whisky. O Bunnahabhain wiemy tyle, że spędziła ćwierć wieku w Bourbon Cask i wypuszczono jedynie 72 butelki tej whisky. Mam nadzieję, że whisky będzie przynajmniej niezła 😉
Więcej informacji o destylarni i bottlerze na stronie MWCPL.
Moje odczucia:
OKO: słomkowa.
NOS: przepalony olej silnikowy z diesla, brudne szmaty warsztatowe, mocno trzeba zanurzyć nos w kieliszku, żeby spod tych ciężkich aromatów wydobyć nieco słodyczy. W kontrze do słodkawo-cukierkowych (minimalnie się przebijających) nut, mamy te słone/morskie. Delikatnie czuć trawy i skąpaną w tej całej miksturze dębinę.
JĘZYK: jak dla mnie jest nieco za pusto – delikatny posmak olejowo-naftowy, nieco dębowych tanin, a także białego pieprzu, Ta Bunna bardziej zachowuje się jak kilkuletnia lub też beczka była już totalnie wyssana z wszystkiego dobrego.
FINISZ: dosyć długi, słabo intensywny, bardziej zalegający, delikatnie kwaśny, głównie dymny.
Nigdy przed próbowaniem danej whisky nie czytam żadnych notek, ani nie spoglądam jak ją oceniono. Po Bunnahabhain 1988 od McM spodziewałem się dużo więcej. Niestety whisky jest bardzo płaska, prostolinijna i niczym nie zaskakuje. Moim zdaniem leżała w kiepskiej beczce.
OCENA: 83/100.
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz