Whisky #147: Glenlossie 1975 TWA 38YO 46.6%

ABV: 46.6%
Wiek: 38
D.: 1975
B.: 2013
Beczka: Bourbon Hoghshead
Ilość butelek: 91
Nr beczki: 1485
Cena: ~500Euro

Glenlossie 1975 TWA
Glenlossie 1975 TWA

Pierwszą whisky opisywaną w 2020 roku będzie raczej mało znana jako single malt, whisky z destylarni Glenlossie. Malty z tej gorzelni przeznaczane są głównie do blendów. Nazwa pochodzi od obszaru i rzeki Lossie, niedaleko Elgin w regionie Speyside. Destylarnia powstała w 1876 roku, a jej założycielem był pan John Duff (był założycielem Longmorna, a także sprawował kierownicze stanowisko w GlenDronach, przyczynił się do powstania Longmorn #2, zwanej później BenRIach). Na terenie Glenlossie, w 1971 roku powstała destylarnia Mannochmore.

Na rynku, jak już wspomniałem, ciężko o Glenlossie zabutelkowaną jako single malt, a wydania OB, to całkowita rzadkość. Whisky ta pojawiła się jako 10-latka w serii Flora&Fauna na początku lat 90-tych.

Glenlossie 1975 TWA
Glenlossie 1975 TWA

Moje odczucia:

OKO: jasno-złota.

NOS: owocowo-kwiatowe uderzenie. Whisky radosna, żywa. Dojrzałe pomarańcze, dojrzałe grejpfruty, kandyzowana skórka z cytrusów. Słodkie i winne jabłka oblepione dobrym, kwiatowym miodem. Bardzo przyjemna w zapachu, można ją wąchać i wąchać. Po chwili suszone banany i odrobina kokosa. Cały czas jakbyśmy mieli zanurzony nos w słoju z miodem. Kruche, cytrynowo-waniliowe ciastka.

JĘZYK: przepyszny miód pitny, delikatnie rozgrzewająca, alkohol całkowicie przykryty, przyjemnie wkomponowana w całość delikatna dębina, taka którą chciałoby się gryźć jak czekoladę – przesiąknięta tą whisky, która nie pozwala taninom zrobić jej niczego złego. Delikatnie pikantna, ale ta pikantność, tylko świetnie doprawia całość. Z wodą: cukierkowa i bardziej pikantna – biały pieprz.

FINISZ: mógłby być dłuższy, w pewnym momencie ucina się nagle. Owocowo-migdałowy, z przyjemnym dębowym posmakiem.

Glenlossie 1975 TWA
Glenlossie 1975 TWA

Generalnie Glenlossie 1975 od TWA, to whisky bardzo przyjemna, jednak nie za skomplikowana. Nie byłoby problemu popijać ją nawet co wieczór – nie jest męcząca, bardzo pijalna. Owocowo-kwiatowy profil i beczki po bourbonie dają radę. Nie przeciągniętą jej absolutnie i za to szacunek, bo 38 lat w beczce i takie atuty jakie prezentuje, to trzeba docenić. Nie ma skaz, ale też nie jest whisky wybitną, ale polecam spróbować 😉

OCENA: 89/100.

Whiskybase.

Ostatnie wpisy:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

− 5 = 3