ABV: 46%
Wiek: 12
D.: 1992
B.: 10.2004
Ilość butelek: 120
Cena: >1500zł
Ardbeg 1992 od Silver Seal, to dzisiejszy temat dnia u mnie (poza pandemią koronawirusa…). Sampel klubowy MWCP, których nazbierało się co niemiara. Nie będę się zagłębiał w szczegóły butelki i destylarni, bo klubowy opis wyjaśnia prawie wszystko. Także zachęcam do szybkiej lektury TUTAJ.
Moje odczucia:
OKO:
złota
NOS:
Żywica, pokost. Igły sosnowe, rozgniecione i zamoczone w mleku. Po nocy w takiej kąpieli, igły oddają wszystko co żywiczne do mleka, a taka mieszanka wydostaje się właśnie z kieliszka. Słodka ropa naftowa, która powstała po fuzji ww. i czereśni/wiśni z pestkami. Momentami lakier do drewna. Jest wypalona trawa/siano. na którą przed chwilą spadł deszcz, więc te ziemiste, opalone aromaty gdzieś tam się tlą. Po chwili – przypalony karmel. Whisky w zapachu strasznie intrygująca i wciągająca. Chce się ją wąchąc, raz po raz. Za każdym razem jest ciekawa, delikatnie inna. Bardzo treściwa, wypełnia nozdrza całkowicie. Jest naprawdę super.
Z wodą: orzechy włoskie, więcej ciemnych owoców, ale nieprzesadnie wyeksponowanych.
JĘZYK:
Słodko-winna na samym początku. Naftowo-benzynowa fala idzie zaraz za pierwszym wrażeniem. Przydymione kartki papieru, pięknie osmolona dębina, wplatająca się w całość. Delikatnie ściąga język, ale z odsieczą przychodzi bardzo przyjemny finisz.
Z wodą: mniej nafty, więcej dymu z ogniska, popiołu.
FINISZ:
Długi. Pełno słodkiego dymu, idealnie trafionych i delikatnie pieprznych przypraw. Popiół.
Ardbeg 1992 Silver Seal to whisky w zapachu bardzo intrygująca, absolutnie wciągająca i złożona. Po prostu ciekawa. W smaku chciałbym więcej, ale to zapewnie po tak nie Ardbegowym nosie. Ale szczerze mówiąc, butelkę tej whisky wypiłbym (zdegustowałbym) bez zająknięcia 🙂
Ocena: 90/100.
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz